Dotarła do nas super wiadomość, że nasz pałac i park znalazły się w bazie Dwory i Pałace Polski prowadzonej na portalu dip.info. Musimy się tym koniecznie pochwalić, tu, na blogu. Przy okazji, oprócz tego, co już wiemy na temat historii pałacu i rodziny von Richthofen, w opisie Pałacu Targoszyn pojawiła się też informacja znana z kart Monografii Targoszyna, ale której do tej pory nie przekazywaliśmy. A warto mieć to za sobą raz na zawsze.
Portal Dwory i Pałace Polski prowadzi rejestr, opisuje i wspiera polskie zabytkowe rezydencje. Jak czytamy na stronie dipp.info.pl, można się tu zapoznać z opisami pałaców i dworów, ich historiami, a także towarzyszącymi im legendami. Na portalu nie brakuje galerii zdjęć i filmów. Nie ma znaczenia, czy obiekty mają właścicieli albo opiekunów, czy są opuszczone. Cieszy nas, że coraz więcej z nich znajduje właścicieli, którym udaje się je odrestaurować. Dziś są w nich muzea, domy kultury, hotele i restauracje. Robimy wszystko, aby dołączyć do grona tych, którym udało się ocalić te piękne zabytki od zapomnienia. O naszym pałacu można poczytać TUTAJ.
Jak to zwykle bywa były także ciemne karty. W czasach II wojny światowej członkowie rodu vin Richthofen, jak większość ówczesnych Niemców, służyli w hitlerowskiej armii. Z portalu Dwory i Pałace Polski wyczytaliśmy, że dotyczyło to wielu członków rodu von Richthofen. Wielu z nich poległo, choć jak pisze portal – „byli to często ludzie bardzo młodzi, którzy nie zdążyli jeszcze wejść w dorosłe życie”.
Jak czytamy, „najciemniejszą historią związaną z tą rodziną jest fakt wydzierżawienia działki pod obóz koncentracyjny KL Gross Rosen przez ówczesnego właściciela rogoźnickiego majątku Georga von Richthofena oraz używania prochów spalonych więźniów do celów gospodarczych (aczkolwiek brak jest dowodów, by Georg był w to wtajemniczony). Podobno jego rodzina nie wybaczyła mu tego czynu aż do dnia jego śmierci w 1950 r.”
Cóż, to przykre. Ale niestety, historia ma swoje koleje. A sam fakt, że nawet rodzina nie mogła wybaczyć Georgowi jego czynu, świadczy o szlachetności von Richthofenów nawet w obliczu tak strasznej wojny, jaką była II wojna światowa.
Również feldmarszałek Wolfram von Richthofen (1895-1945), bratanek i przybrany syn ostatniego właściciela majątku Manfreda von Richthofena (1855-1939), był hitlerowskim lotnikiem, który jak czytamy na portalu dipp.info, „m.in. w latach 1936-1939 brał czynny udział w wojnie domowej w Hiszpanii jako szef sztabu generalnego sławetnego „Legionu Condor” czy we wrześniu 1939 r. jego eskadry brały udział w agresji na Polskę , a następnie w oblężeniu Warszawy, kiedy to w sposób znaczący przyczyniły się do jej kapitulacji”.
Wolfram pochodził z pobliskiego Bartoszówka i jeszcze przed wybuchem II wojny światowej został adoptowany przez bezdzietnych Manfreda i Luizę von Richthofenów, właścicieli majątku w Targoszynie. Miał on w przyszłości odziedziczyć majątek, jednak losy wojenne i jego własny zadecydowały inaczej – w 1945 roku zmarł na raka w amerykańskim obozie jenieckim w Bad Ischl w Austrii.
To trudne dla nas, Polaków, tematy, ale nie ma co zakrywać oczu. Fakty z kart historii są niewymazywalne. Na szczęście, dziś na ziemiach większości Europy panuje pokój, więc cieszmy się nim i dbajmy o dziedzictwo, które budowali po prostu ludzie.