Dolny Śląsk od dawna był naszym marzeniem. Łukasza fascynuje historia tego regionu, ale też tutejsze zabytki, w szczególności pałace. Kiedyś zapragnął zostać w przyszłości właścicielem jednego z nich i pieczołowicie, kawałek po kawałku go odrestaurować.
Kiedy przeprowadziliśmy się z Makowa Podhalańskiego do Legnicy, łatwiej było szukać odpowiedniego obiektu, bo byliśmy bliżej. A na Dolnym Śląsku zabytkowych pałaców i zamków, które potrzebują właścicieli i opieki, nie brakuje. Niemal od początku trwały poszukiwania. Zależało nam jednak, żeby pałac znajdował się w odległości co najwyżej godziny drogi od naszego miejsca zamieszkania, bo tak łatwiej będzie doglądać remontu i samego obiektu. Poszczęściło nam się, bo do Targoszyna mamy niespełna pół godziny, więc możemy tu być tak często, jak chcemy.
Nie od razu tu trafiliśmy. Oglądaliśmy różne obiekty, często trafiając do nich przypadkiem, podczas zwiedzania Dolnego Śląska. Żaden jednak nie zafascynował nas na tyle, by poświęcić mu więcej uwagi. Ale pałac w Targoszynie – owszem. Tyle że droga do niego nie była oczywista, a my znaleźliśmy go zupełnie przypadkowo. Nic dziwnego. Jest nie tylko schowany w otaczającym go pięknym parku, ale też niemal niewidoczny z drogi, szczególnie wiosną i latem, gdy rośliny bujnie się zielenią i rozkwitają. Na szczęście, trafiliśmy i to było uczucie od pierwszego wejrzenia!
Nie tylko wygląd pałacu i ogromny park dookoła, ale też historia tego miejsca urzekły nas całkowicie. Pękamy z dumy, że to nasza Fundacja może przywrócić go społeczeństwu. Bo to jest nasz cel.
Nasze zainteresowania to nie tylko sama historia Dolnego Śląska, ale też historia szeroko rozumiana, w tym również historia sztuki. Boli nas, że tyle wspaniałych dzieł, które współtworzyły nasze dziedzictwo kulturowe, po II wojnie światowej przepadło bez wieści. Cieszy nas każde odnalezione, a sam proces ich poszukiwania i odzyskiwania jest fascynujący. To pewnie materiał na niejeden odcinek niezłego serialu kryminalnego.
Wiemy, że część z nich zapewne uległa zniszczeniu, ale niewykluczone, że część prędzej czy później uda się odzyskać. Dlatego stworzyliśmy działający w ramach naszej Fundacji Instytut Dzieł Utraconych. Z pewnością nie będziemy próbowali ich odzyskać, bo nie mamy aż takich mocy. Zostawmy to rządom, policjantom i biurom śledczym. Natomiast mając dzięki Internetowi dostęp do kopii i zdjęć postanowiliśmy sukcesywnie odtwarzać utracone obrazy, tak aby w przyszłości stworzyć w pałacu w Targoszynie ich galerię.
Nawiązaliśmy w tym celu współpracę ze wspaniałym artystą z pobliskiej Świdnicy, Robertem Kuklą, który przez wiele lat specjalizował się w tworzeniu reprodukcji dzieł sztuki. Lepszego twórcy nie mogliśmy znaleźć! Pan Robert będzie sukcesywnie malował reprodukcje wybranych obrazów, a my już nie możemy doczekać się, aż zawisną w pałacu. Oczywiście, będą dostępne dla zwiedzających. Macie na to nasze słowo!
Podążając śladem historii pałacu w Targoszynie, gdzie przez pewien czas Stowarzyszenie na Rzecz Promocji Dolnego Śląska prowadziło Centrum Kultury, Edukacji i Promocji „Dom Śląski”. Była tu m.in. pracownia ceramiczna, której elementy można znaleźć w pałacu do dzisiaj. I były plany. Miała być m.in. biblioteka, izba historyczna, Dolnośląskie Centrum Rzeźby Plenerowej i Parkowej, a także zajęcia dydaktyczne dla dzieci i młodzieży. Niestety, nic z tych planów nie zostało zrealizowane i nie nam oceniać, dlaczego tak się stało.
Natomiast bardzo zależy nam na tym, żeby w przyszłości pałac był właśnie takim centrum kulturalnym, ale też ośrodkiem promującym sztukę oraz miejscem, w którym będzie realizowana terapia sztuką, czyli arteterapia. Chcemy, żeby zrewitalizowany pałac, który przez wieki był najważniejszym obiektem w Targoszynie, przyczynił się do rewitalizacji samej wsi, bo ta pod każdym względem na to zasługuje.
Ilustracją